Dziś kolejna część typologii konkursów.
Poprzedni post do najkrótszych nie należał, co wynikało z obszerności tematu.
Nie został on jednak w pełni wyczerpany i pewnie nieraz jeszcze wrócę do
głosowania i zbieraczy.
Ku mojemu zdziwieniu większym
zainteresowaniem cieszą się moje popisy graficzne, niż słowne. Szczególny
entuzjazm wzbudził ostatni rebus, żeby sprostać waszym
oczekiwaniom dziś zamieszczę kolejny, ale dopiero na końcu, żebyście uprzejmie
przebrnęli przez całość tekstu. Warto! Jeżeli nie dla rebusu to chociażby po to, żeby dowiedzieć się skąd się wzięło określenie „overlordowie facebookowi”.
Na tapetę pójdzie dziś kilka
rodzajów konkursów o dość podobnych mechanizmach działania.
Na pierwszy ogień konkursy z
serii „kto pierwszy ten wygrywa”. Nie trzeba się zagłębiać w żadne szczegółowe
opisy, żeby zrozumieć, o co w nich chodzi. Najczęściej są to konkursy ekspresowe
tj. takie gdzie rozwiązanie następuje w krótkim czasie (minut, godzin). Akcja
jest często poprzedzona ostrzeżeniem organizatora o planowanym szybkim
konkursie. Informacje o samym zamiarze przeprowadzenia takowego mają na celu
zwiększenie zainteresowania, a tym samym zwiększenie ruchu na fanpage'u. Jeżeli w
zajawce dotyczącej akcji podana zostanie tylko przybliżona godzina, to w okolicach
jej wybicia można zaobserwować wzmożone zainteresowanie fanów profilem marki.
Zadanie konkursowe może przyjąć
kilka postaci. Przede wszystkim nagroda może zostać przyznana pierwszej osobie,
która umieści jakikolwiek komentarz pod wpisem z konkursem albo prawidłowo
odpowie na zadane pytanie. Są one zwykle proste i wystarczy zapytać wujka Google
albo cioci Wiki żeby poznać odpowiedź. Zadawanie takich pytań jest bez sensu.
Po co kierować fanów, potencjalnych klientów na ogólnie dostępne
strony? Lepiej zadać pytanie ściśle związane z marką i oferowanym produktem czy
usługami. Najlepiej, aby odpowiedz była ukryta gdzieś na profilu albo
stronie, tak aby uczestnik musiał trochę poszperać.
Innym zadaniem, jakie można
postawić przed uczestnikami, to poszukiwanie zaginionych obiektów na stronie
www organizatora. Fani mogą szukać konkretnego produktu, którego zdjęcie lub
fragment zdjęcia im zaprezentowano, albo innych przedmiotów. Można też posłużyć
maskotką albo logo firmy, które celowo zostaną umieszczone w nietypowym miejscu
na stronie. Osobiście chciałabym zobaczyć konkurs w stylu „znajdź błąd na
stronie”. Podejrzewam, że był by to strzał w kolano na miarę pytania „Czym was ostatnio zaskoczyliśmy?”, a może nawet
lepszy!
Ważnym problemem, przed którym
staje organizator jest wybór kanału jaki powinien wykorzystać do udzielania
odpowiedzi. W błyskawicznych konkursach w grę wchodzą następujące drogi:
komentarz pod postem, e-mail, czasem sms. Z uwagi na złą sławę jaką cieszy się
u nas audiotele, nie polecam tej ostatniej drogi. Wybór komentarzy zapewnia
wirusowe rozprzestrzenianie się informacji o konkursie. Wadą tego rozwiązania
jest jednak to, że inni uczestnicy od razu widzą, że ktoś już udzielił
prawidłowej odpowiedzi. Ten problem odpada w przypadku wyboru e-maila jako kanału
do komunikacji. Jednak i tu aktywność nie będzie zbyt długa, gdyż nawet średnio
ogarnięty konkursowy leming domyśli się, że nie ma co pisać po kilkudziesięciu
minutach od ogłoszenia konkursu, bo szanse, że w tak długim czasie nikt nie
udzielił poprawnej odpowiedzi są marne. Zdarzają się oczywiście takie asy,
które nawet po ogłoszeniu wyników potrafią jeszcze wysyłać odpowiedzi, ale cóż
z taboretami nie wygrasz:) Zainteresowanie można wydłużyć zastrzegając, iż
nagrodę otrzyma kilka kolejnych osób albo dopiero któraś z kolei.
Ze swej istoty omawiana grupa
konkursów nie wiąże się z długim zaangażowaniem fanów marki w całą akcję.
Stosując inne warianty zadań można to zainteresowanie wydłużyć np. zadając
pytanie, w którym uczestnicy muszą zgadnąć odpowiedź. Dobrym przykładem jest tu
konkurs organizowany przez sklep oferujący opał. Co tydzień zadaje on swoim
fanom nowe abstrakcyjne pytanie np.: o to ile długości ma gabinet prezesa, przy
czym odpowiedź należy podać w węglach. Wygrywa osoba, która w ciągu tygodnia trwania
rundy będzie najbliżej właściwej odpowiedzi.
Takie pytania, na które odpowiedź
należy zgadnąć, ewentualnie oszacować, zapewniają znacznie większe
zainteresowanie. Niezależnie od wyboru kanału udzielania odpowiedzi użytkownicy
wysyłają swoje propozycje przez dłuższy czas, bo wciąż maja poczucie, że mogą
wygrać. Dodatkowa korzyści z takich pytań jest aktywność uczestników w postaci
próśb o podpowiedź (czy prezes ma duży gabinet, ilu cyfrowa liczba wchodzi w
grę itp.). Ważne jednak, aby w zasadach takiego konkursu zastrzec, iż jedna
osoba może udzielić jednej odpowiedzi. W przeciwnym wypadku znajdzie się jakaś
cwana cebula, która zaśmieci tablicę lub skrzynkę wszystkimi możliwymi odpowiedziami.
Nagrodami w błyskawicznych
konkursach są zwykle drobne upominki, gadżety z logo produktów lub marki. W tej
formie rozdawane są też bilety do kina, teatru czy na koncerty.
Często w ekspresowych akcjach
wykorzystuje się mieszany model zaangażowania uczestnika. Odpowiedzi udziela
się poprzez e-mail, a jednocześnie trzeba polubić post o konkursie i go
udostępnić. Zawsze mnie zastanawiało, czy w takim wypadku decydujące znaczenie
ma czas otrzymania prawidłowej odpowiedzi przez organizatora, czy wykonania
wszystkich trzech czynności. Warto zaznaczyć, że takie konkursy są niezgodne z regulaminem facebooka, który zabrania wykorzystania
funkcji „udostępnij” i „lubię to” do promocji. Udział uczestnika w
konkursie można uzależnić co najwyżej od polubienia strony organizatora. Żeby
było jeszcze ciekawiej dodam, że większość konkursów błyskawicznych jest też niezgodna
z przepisami prawa, bo z uwagi na uproszczona formę nie spełniają żadnych
wymogów (chociażby posiadania regulaminu).
Jakiś czas, a właściwie całkiem
niedawno, taki spontaniczny konkurs ogłosił jeden z serwisów mojego ulubionego
portalu internetowego. Zadanie polegało na ułożeniu jednozdaniowej rymowanki na
zadany temat. W konkursach błyskawicznych rzadko trzeba się wykazać
kreatywnością. Mija się to z ich celem. W tym konkursie organizator pod postem
ogłaszającym jego rozpoczęcie dopisał w komentarzu, że należy też udostępnić
post bo: „co tam, on też może pobawić się w społecznościowe kampanie”. Z uwagi
na wielką sympatię do portalu, która wynika z niebywałej umiejętności
formułowania nagłówków („Chciał pobić interweniującą policjantkę penisem” jest
klasą samą w sobie), postanowiłam ostrzec organizatora. Mi osobiście takie
konkursy nie przeszkadzają, ale ludzie są okropni i kablują jak brzydka baba,
którą ktoś posmyrał w tramwaju tzn. zgłaszają takie naruszenia regulaminu do
administratorów facebooka. Może to skutkować zablokowaniem fanpage’a albo
innymi atrakcjami. Odpowiedź otrzymałam natychmiast, a organizator postanowił
wycofać się z obowiązku udostępniania posta, tłumacząc, że nie chce „narażać
się overlordom facebookowym”.
Podsumowanie:
Konkursy błyskawiczne są bardzo
dobrym narzędziem do podtrzymania pozytywnych relacji z fanami. Zadania powinny
być jednak dobrze przemyślane i ściśle związane z marką, podobnie jak nagrody.
Nie warto fundować drogich gadżetów, bo im większa wartość nagrody, tym większe
niezadowolenia przegranych.
Warto wykorzystać taki konkurs do
przekierowania fanów na stronę www marki. Można zadać pytanie dotyczące jakiejś
charakterystycznej cechy produktów lub usług, albo o jakiś fakt dotyczący firmy, z
którego jesteśmy dumni. Pytanie dotyczące ilości nagród otrzymanych w zeszłym
roku, jest taką niewinną autoreklamą. ;)
Dla zwiększenia zainteresowania
konkursem warto zbudować mit, legendę wokół nagrody. Powiedzmy, że będzie to
kubek z logo. Jeżeli przez kilka tygodni marka będzie umieszczać jego zdjęcia,
sugerując jaki jest wyjątkowy i że z takiego pije kawę: sam prezes/gwiazda,
która reklamuje markę/maskotka firmy lub inna postać kultowa na fanpage’u, to
atrakcyjność tego kubeczka wzrośnie i stanie się on Świętym Graalem, a jego
posiadanie synonimem szczęścia i dobrobytu.
Najważniejsze w błyskawicznych
konkursach jest jednak to, że takie akcje nie służą zdobyciu nowych fanów, a
uatrakcyjnieniu fanpage’a i zwiększeniu zaangażowania obecnych. Należy więc
dobrać zadanie i nagrodę, tak aby dla nich były interesujące.
A o to obiecany rebusu:
x.o.x.o.
KG
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz