Powoli zaczynałam dostrzegać ogrom organizowanych konkursów
wokół siebie, jednak jeszcze nie wstąpiłam na mroczną ścieżkę ich obsesyjnego
poszukiwacza, kiedy mąż podrzucił mi namiary na kolejny. Często podsyła mi
informacje o różnych akcjach z nagrodami, przez co czasem nazywam go moim
konkursowym alfonsem :D
Tym razem można było zdobyć pakiet zabiegów spa w hotelu
położonym w jednej z nadmorskich miejscowości. Żeby wziąć udział
wystarczyło opisać dlaczego lubi się wypoczywać nad morzem. Mąż trafił na
konkurs, gdy wyświetliła mu się aktywność naszej koleżanki na FB, która
brała w nim udział. Jest to częsta forma rozprzestrzeniania się informacji
o konkursie. Jeżeli akcja jest prowadzona za pomocą specjalnych aplikacji
program prosi o pozwolenie na udostępnianie informacji o wzięciu udziału
w konkursie.
Przysiadłam nad klawiaturą i stworzyłam lekką rymowankę
o tym jak źle mi w pracy i potrzebie wypoczynku na plaży. Z kolei moją aktywność zauważyła inna
koleżanka i też dołączyła do konkursu.
Akcja została przeprowadzona na tablicy organizatora, gdzie
ogłoszono konkurs i w formie komentarzy można było zamieszczać swoje
odpowiedzi. Ponieważ czas przewidziany na ich działanie był krótki, zgłoszeń
było tylko kilkanaście. Wyniki ogłoszono już następnego dnia. Zajęłam pierwsze miejsce,
za mną na podium znalazły się obie moje znajome. Długo miałam wyrzuty
sumienia, że wyprzedziłam koleżankę, która jako pierwsza wystartowało, bo
jej to miejsce było szczególnie bliskie. Dopiero co wróciła z „tygodnia
miodowego”, który tam spędziła i bardzo zachwalała hotel. Sumienie ucichło
całkowicie po tym jak jakiś czas później, w innym konkursie na tym fanpege’u
wygrała pakiet pobytowy dla dwóch osób i mogła zrobić powtórkę z podróży
poślubnej.
Znajoma, która wzięła udział w konkursie po mnie tak
ucieszyła się z naszej wspólnej wygranej, że podzieliła się
w komentarzach pod wynikami radością, że wygrały trzy koleżanki. Wpis
okazał się bardzo niefortunny i rozpętał burzę. Pojawiły się zarzuty
dotyczące uczciwości organizatorów. Szczególnie dwie osoby zajadle atakowały
zarówno nas jak i hotel. Najprawdopodobniej była to jednak ta sama postać,
która korzystała z fałszywego konta. Posiadanie wielu profili jest częstą
praktyką wśród „wyjadaczy konkursowych”.
Ku mojemu zaskoczeniu znaleźli się
też obrońcy niebędący w żaden sposób związani z żadną nas i zdjęli
z nas ciężar użerania się z twórcami teorii spiskowej.
Oczywiście nasi osobiści znajomi, którym spodobały się odpowiedzi też
stanęli w naszej obronie. Jak to bywa w przypadku pieniaczy, to tylko
zaogniło ich zarzuty. Dowiedziałam się mianowicie, że jesteśmy
spokrewnione z organizatorami, pracujemy tam i pewnie nawet nie
istniejemy (wszystko jednocześnie). Organizator łagodził spory, starając się odpierać
również zarzuty przeciw sobie. Jednak dyskusja z tą osobą przypomniała mi
staropolskie przysłowie: „Mówić jak do słupa, a słup jak d**a”. Całe
szczęście w końcu jej się znudziło i mogłyśmy cieszyć się z nagród.
Akcja była przeprowadzona bardzo sprawnie. Dzień wcześniej
organizator dał znać, że szykuje konkurs, wskazując jaka będzie nagroda
główna. Taki zabieg pozwolił na dotarcie z informacją o możliwości
wygranej to większej ilości osób, co w przypadku krótkiego konkursu jest
wskazane. Zasady były jasne i proste, wystarczyło w ciekawy sposób
odpowiedzieć na zadane pytanie. Był to więc typowy konkurs premiujący
kreatywność. Wprost wskazano do kiedy i w jaki sposób należy
przesyłać zgłoszenia. Wyniki umieszczono o wyznaczonej porze.
Przyznane nagrody, w postaci pakietów zabiegu spa dla
zwycięzcy oraz zestawów kosmetyków dla dwóch kolejnych osób, były atrakcyjne
i związane z marką. Złe dobranie upominków jest powszechne w przypadku
organizacji konkursów na facebook’u. Wynika to z tego, że organizatorzy
zapominają, że pozyskiwanie jak największej ilości fanów nie jest calem
samym w sobie. Konkurs, a właściwie samo prowadzenia fanpage’a marki,
powinno dążyć do przekucia zainteresowania profilem na FB w zainteresowanie
oferowanym produktem lub usługą. Nagrody oferowane w omawianym konkursie
zapewniały to. Nie bez znaczenia jest jednak, że hotel oferuje usługi
wysokiej jakości. Bez wątpienia jednorazowy pobyt tam zachęcił mnie do kolejnych
odwiedzin i to dłuższych. Mało tego, z wielkim entuzjazmem zachwalam
uroki tego miejsca wśród znajomych, a to wszystko za sprawą jednego pobytu.
Co do reakcji organizatora na zaistniałe problemy to
była niemal wzorcowa. Zareagował szybko próbując łagodzić spory, zachęcając
do udziału w kolejnych konkursach osoby, które poczuły się niezadowolone
po ogłoszeniu wyników. Na koniec przeprosił osoby atakowane przez zwolenników
teorii spiskowej za zachowanie tych ostatnich.
Tak na marginesie,
pochwale się, że mój tekst tak bardzo się spodobał, że moja
nagroda została zamieniona z jednodniowego pobytu na cały weekend :)
x.o.x.o.
KG
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz