Jako wielka fanka facebooka spędzam sporo czasu
przeglądając posty publikowane przez strony, które „lubię” oraz śledząc
działania różnych podmiotów na tym polu. Nie traktuje jednak fb jako
portalu towarzyskiego, a informacyjny. Jestem mianowicie fanką stron
znacznej ilości serwisów informacyjnych, marek, produktów, które kupuje,
odwiedzanych sklepów, czy stron związanych z zainteresowaniami. Codzienny
przegląd tego co się dzieje na mojej tablicy jest uzupełnieniem powszedniej
prasówki i dostarcza mi wielu danych na tematy, które mnie
interesują.
Zdaję sobie sprawę, że informacje publikowane przez
wszystkie obserwowane przeze mnie fanpage są mi udostępniane w sposób
wybiórczy, ale ilość otrzymywanych informacji i tak jest znacznie większą niż
gdybym miała sama ich poszukiwać.
Wśród ogromnego zbioru stron, których treści śledzę, sporą
część zajmują sklepy i produkty. Właśnie na fanpage'u jednego z ulubionych
sklepów trafiłam na konkurs, który zapoczątkował moje zainteresowanie
tematem. Nie znaczy to, że był to pierwszy, w którym brałam udział,
czy pierwszy, w którym wygrałam, ale ten po porostu zapoczątkował moje
nowe hobby. Wcześniej zdarzało mi się czasem wysłać jakiś e-mail żeby
wygrać bilety do kina czy teatru albo krem, zwykle z marnym skutkiem, bo
zawsze był ktoś szybszy.
Ten konkurs był typowym konkursem „na lajki”, tzn. że wygrywała
osoba, która zbierze najwięcej głosów wyrażanych w postaci kliknięcia
„lubię to” przy wypowiedzi uczestnika. Obecnie nie biorę udziału w takich
konkursach, bo ich organizowanie i przebieg to wielka pomyłka, która
kończy się wygraną jednej z osób ze sporej grupy, która zajmuje się
tylko nabijaniem sobie nawzajem głosów. Czasem określam te osoby mianem „mafii
konkursowej”.
Wracając do opisu przełomowego dla mnie konkursu, warto
wyjaśnić dlaczego przykuł moją uwagę skoro zwykle omijałam tego typu zabawy
szerokim łukiem. W tym wypadku chodziło o nagrodę i nie był to wcale
żaden drogi gadżet elektroniczny, tylko walizka z żetonami do pokera. Sama
w pokera raczej słabo sobie radzę, ale mąż lubi pograć, więc
postanowiłam wygrać walizkę dla niego. Konkurs polegał na napisaniu do czego można by
użyć żetonów poza grą w pokera. Z dzisiejszej perspektywy stwierdzam,
że moja wypowiedź nie była najgorsza, ale nie należała też do najbardziej
kreatywnych. Jednak treść wypowiedzi nie miała w tym wypadku znaczenia, bo
jak to bywa w konkursach gdzie głosują użytkownicy facebooka (czy po
prostu internauci) liczy się ilość znajomych i ich podatność na żebranie
o głosy.
Początkowo prosiłam o głosy w prywatnych wiadomościach
znajomych, którzy od czasu do czasu też lubią zagrać w pokera. Oczywiście
okazało się to niewystarczające i po długich wahaniach zorganizowałam
wydarzenie na facebooku i zaczęłam zapraszać resztę znajomych,
którzy moim zdaniem mogliby zagłosować. Wahanie wynikało stąd, że nie
przepadam za takimi akcjami i większość z nich mnie irytuje, chociaż
i tak oddaje swój głos na znajomych. Za organizacją wydarzenia przemówił
fakt, że do tej pory nie nękałam znajomych żebraniem, więc
liczyłam, że ich to nie zirytuje. Część osób natychmiast zagłosowała, ale
większość olała sprawę.
W tym momencie moją walką o pokerową walizkę zainteresował się
mąż, który z zawodu jest programistą.
Informacja ta jest bardzo istotna w całej tej historii. Mąż zauważył, że jednej z osób głosy przyrastają lawinowo. Uznał, że jest to wynikiem jakiś nielegalnych ingerencji w mechanizm naliczania głosów. Sprawdził go i znalazł błąd pozwalający na dodawanie ich w dowolnej ilości na wybraną osobę. Postanowił przetestować znalezioną lukę i ponabijał mi głosów, tak abym znalazła się na 4 miejscu tj. poza podium. Po czym zawiadomił o problemie twórców aplikacji i organizatora konkursu. Osoby odpowiedzialne za aplikację szybko odpowiedziały i konsultując się z mężem załatały dziurę. Jednak niemożliwe było stwierdzenie, które głosy pochodzą z oszustwa. Organizator zawiadomił nas o przekazaniu informacji o błędzie twórców aplikacji i podziękował za zgłoszone uwagi.
Informacja ta jest bardzo istotna w całej tej historii. Mąż zauważył, że jednej z osób głosy przyrastają lawinowo. Uznał, że jest to wynikiem jakiś nielegalnych ingerencji w mechanizm naliczania głosów. Sprawdził go i znalazł błąd pozwalający na dodawanie ich w dowolnej ilości na wybraną osobę. Postanowił przetestować znalezioną lukę i ponabijał mi głosów, tak abym znalazła się na 4 miejscu tj. poza podium. Po czym zawiadomił o problemie twórców aplikacji i organizatora konkursu. Osoby odpowiedzialne za aplikację szybko odpowiedziały i konsultując się z mężem załatały dziurę. Jednak niemożliwe było stwierdzenie, które głosy pochodzą z oszustwa. Organizator zawiadomił nas o przekazaniu informacji o błędzie twórców aplikacji i podziękował za zgłoszone uwagi.
W między czasie mąż nieopatrznie zasugerował na profilu
organizatora, że podejrzewa daną osobę o oszustwo, co wywołało niemiłą
przepychankę słowną. Konkurs się zakończył i pomimo moich, i męża
uwag zgłaszanych do organizatora, że spora część głosów przy mojej
wypowiedzi jest nieważna, zajęłam 3 miejsce, gdyż jedna z osób została
usunięta (z innych powodów niż oszustwo). Organizator bynajmniej nie wspierał nieuczciwych zagrań, tylko brak możliwości odróżnienia głosów fałszywych od prawdziwych
sprawiła, że niemiał podstaw do odebrania mi ich. W konkursach niejednokrotnie zdarzają się sytuacje, w których organizator wiedząc o
oszustwie nie może usunąć uczestnika, gdyż brak mu jednoznacznych
dowodów, a samo przekonanie to za mało.
Koniec, końców na profilu marki zrezygnowałam z nagrody,
za to mój mąż dostał nagrodę fair play od organizatora i twórcy
aplikacji.
I to był początek naszego hobby/obsesji/czy jak to nazwać.
Podsumowanie:
Działanie organizatora i twórców aplikacji należy nie
wątpliwie ocenić na plus. Reagowali szybko, starli się łagodzić spory,
tak aby nie posuły one zabawy uczestnikom.
Nagrody, którymi były produkty ze sklepu, były dobrze dobrane do marki i potencjalnych klientów, a ich wartość była dość atrakcyjna, by zachęcić do walki o nie.
Nagrody, którymi były produkty ze sklepu, były dobrze dobrane do marki i potencjalnych klientów, a ich wartość była dość atrakcyjna, by zachęcić do walki o nie.
Na minus oceniam wybór formy konkursy, czyli głosowania internautów,
ale ocenę poszczególnych typów konkursów opiszę kiedy indziej, bo to temat
rzeka, a już wystarczająco się rozpisałam. Wadą konkursu było też
użycie nieszczelnej aplikacji, która nie pozwalała na weryfikację sztucznie
nabijanych głosów.
Decydujące znaczenie dla oceny konkursu ma jednak zawsze
zachowanie organizatora. Jeżeli jego działania będą sprawne i w odczuciu
uczestników sprawiedliwie, to nawet największe błędy mogą nie zaważyć
na opinii o organizatorze. Należy bowiem pamiętać, że każdy konkurs
jest organizowany jako akcja promocyjna, mająca z założenia wpłynąć
pozytywnie na wizerunek danej marki lub produktu.
x.o.x.o.
KG
ale głupoty wypisujesz
OdpowiedzUsuń